Tomazi17 |
Wysłany: Pią 22:26, 17 Lut 2006 Temat postu: mediewal total war 2 |
|
MEDIEWAL TOTAL WAR 2 PC
Na początek małe ostrzeżenie. Przygotujcie sobie jakieś leki na serce, ewentualnie chusteczki w liczbie sporej tudzież buteleczkę neospasminki czy inną herbatkę nerwosolową. Lektura poniższej zapowiedzi może spowodować bowiem lekki zawał, załamanie nerwowe, wybuch płaczu, a kto wie, może jakiś szczęściarz dostanie też od razu orgazmu - a to wszystko z wielkiej radości oczywiście.Nie ukrywajmy, o ile ja osobiście czczę Shoguna na domowym ołtarzyku z kadzidłem, to dla całej rzeczy fanów gier spod znaku Creative Assembly najukochańszą częścią serii jest jednak Medieval. Nie perfekcyjny technicznie i innowacyjny Rome, ale właśnie ta druga, średniowieczna część, tak bliska sercu każdego Polaka (bo można było w niej grać Polską). Zapewne autorzy wiedzieli o tym doskonale, gdy decydowali co będzie tematem następnego Total War. I oto stało się - ogłoszono sequel, ludzkość zamarła na sekundę w zadziwieniu, że SEGA po zakupie brytyjskiej firmy decyduje się nadal inwestować w jej strategiczne gierki, fani posikali się z nagłej radości, historycy zaś zdecydują za sto lat, że ten dzień jest punktem zwrotnym w dziejach. Prawie takim wielkim jak bitwa pod Stalingradem
Na początek małe ostrzeżenie. Przygotujcie sobie jakieś leki na serce, ewentualnie chusteczki w liczbie sporej tudzież buteleczkę neospasminki czy inną herbatkę nerwosolową. Lektura poniższej zapowiedzi może spowodować bowiem lekki zawał, załamanie nerwowe, wybuch płaczu, a kto wie, może jakiś szczęściarz dostanie też od razu orgazmu - a to wszystko z wielkiej radości oczywiście.
Nie ukrywajmy, o ile ja osobiście czczę Shoguna na domowym ołtarzyku z kadzidłem, to dla całej rzeczy fanów gier spod znaku Creative Assembly najukochańszą częścią serii jest jednak Medieval. Nie perfekcyjny technicznie i innowacyjny Rome, ale właśnie ta druga, średniowieczna część, tak bliska sercu każdego Polaka (bo można było w niej grać Polską). Zapewne autorzy wiedzieli o tym doskonale, gdy decydowali co będzie tematem następnego Total War. I oto stało się - ogłoszono sequel, ludzkość zamarła na sekundę w zadziwieniu, że SEGA po zakupie brytyjskiej firmy decyduje się nadal inwestować w jej strategiczne gierki, fani posikali się z nagłej radości, historycy zaś zdecydują za sto lat, że ten dzień jest punktem zwrotnym w dziejach. Prawie takim wielkim jak bitwa pod Stalingradem.
Czegóż możemy się spodziewać po Medieval 2? Wiele, oj wiele. Pierwsze nowinki widoczne są na opublikowanych dotychczas screenach. Programiści i graficy z australijskiego oddziału Creative Assembly opracowali bowiem sposób na zindywidualizowanie żołnierzy! Tak, wreszcie znikną z pola bitwy armie identycznych ludzików! Każdy z modeli składał się będzie tym razem z kilku wymiennych elementów - głowy, zbroi, tarczy, broni, które to występować będą w szerokim asortymencie dla każdego z 250 rodzajów oddziałów. Dzięki temu ciężko będzie znaleźć w stuosobowych regimentach dwóch tak samo wyglądających wojaków - zwłaszcza że na przykład oddziały jazdy rycerskiej kipieć będą wprost od bogactwa różnorodnych herbów i barw rodowych. Pysznie, prawda? Ale to jeszcze nie wszystko. Każdy bowiem z owych żołnierzy wyposażony będzie w kilkanaście, albo i kilkadziesiąt animacji ciosów, które zada tyleż losowo, co w odpowiedzi na ciosy zadawane przez żołnierza przeciwnika. Obserwować będziemy zatem indywidualne pojedynki szermiercze, diametralnie się różniące, bo korzystające z innej palety animacji niż te toczące się tuż obok. Oczywiście, inaczej będzie walczył topornik, na przykład z rycerzem uzbrojonym w miecz, a inaczej z piechurem z włócznią - bitwy zyskają dzięki temu kilka ton ciężaru gatunkowego i kilka pokładów wiarygodności i realizmu, którego doda jeszcze nakładanie dodatkowych tekstur krwi, brudu i pyłu osiadających na lśniących na początku zbrojach w trakcie trwających zmagań. Nieźle, prawda?
Ale nie tylko naszych żołnierzyków czeka mocne graficzne podrasowanie. Także same pola bitew zmienią się nie do poznania prawie. Zapomnijcie już o otwartych równinach, tu i ówdzie urozmaiconych lasem bądź wzgórzem, które były jedynymi i dość biednymi obiektami o znaczeniu taktycznym. Tym razem autorzy mają zamiar wrzucić więcej urwisk, skarp, rozpadlin, rowów, stawów, połaci błota, podmokłych bagnisk i innych tego typu terenów, które chcąc nie chcąc trzeba będzie wykorzystać w bitwie dla uzyskania przewagi. Ile bitew wygrała piechota, bo jazda ugrzęzła w błocie sięgającym końskich brzuchów? Także miasta mogą liczyć na upiększenie - twórcy zapowiadają, że nie będą to już takie rzędy identycznych domków, jak w Rome TW, lecz prawdziwe osady, ze zróżnicowaną zabudową, w całości podatną na destrukcję, szczególnie zaś od ognia. Pięknie będzie wywoływać salwami armatnimi nocne pożary, by przy ich blasku rzucić piechotę do szturmu na mury... ehh, aż serce szybciej bije na samą myśl o tym, prawda? Zostając przy miastach opuszczamy rejony usprawnień graficznych (mimo których gra ma działać dobrze na takim samym sprzęcie na jakim śmigał Rome!). W nowej kampanii głównej budować będziemy bowiem mogli dwa rodzaje osiedli. Z jednej strony zamki, potężne budowle obronne, dostarczające lepszych wojsk i swymi fortyfikacjami chroniące podległe prowincje - z drugiej zaś prawdziwe miasta, nie tak silnie bronione, ale za to ludne, bogate i przynoszące ciągle rosnące dochody. W którym kierunku pójdziemy? Czy w prowincjach naszych przeważą zamki czy miasta? Z odpowiedzią na to pytanie trzeba będzie poczekać do premiery, rzecz jasna. Po niej także przekonamy się, co też dadzą radę zdziałać kupcy. Twórcy bowiem postanowili rozszerzyć pulę jednostek niebojowych właśnie o ludzi interesu – toteż do księżniczek, szpiegów, księży i zabójców dołączą kupcy, którzy nawiązywać mają stosunki ekonomiczne, budować bądź zrywać handlowe monopole i ogólnie pracować na bogactwo swojego kraju. Z drugiej strony wątpię, czy zostaną oni ulubionymi pionkami na planszy Europy, Azji Mniejszej i Północnej Afryki - ta rola należeć będzie z pewnością do zabójców, którzy tym razem powracają do korzeni. W Medieval 2 bowiem producenci powracają do genialnego pomysłu z Shoguna, czyli filmików pokazujących udane bądź nieudane próby zabójstw. Ma być tych filmików kilkanaście, jeżeli nie kilkadziesiąt, bo każdy ma kilka możliwych zakończeń. Samą kampanię zaś pociągnięto tym razem troszeczkę dalej w przyszłość - zaczniemy swojsko w 1080 roku, przed pierwszą Krucjatą, ale skończymy dopiero AD 1530, już po podboju Ameryki. Halo?! Ameryki? Tak, właśnie Ameryki. Gdy opracujemy odpowiednie technologie i wyślemy okręty za ocean, do mapy dołączone zostaną Karaiby i Ameryka Środkowa - i chyba nie trzeba już dodawać, że Aztecy będą tam siedzieć i czekać ze swoimi setkami tysięcy wojowników, aż pojawi się odpowiednik Corteza naszej własnej produkcji (polscy konkwistadorzy? hmm, w Europie Universalis się tak dało...). Złote miasta Indii Zachodnich będą czekać jako końcowy bonusik - jak miło. Może nawet poprowadzimy tam jakąś nową Krucjatę? W końcu w poprzednich wiekach kilka ich się wydarzy, bo i muzułmanie, i poganie, i prawosławni poczują na zadkach chrześcijański miecz i ogień - a czasem może i nawet z naszego własnego poduszczenia, bo jeżeli to nasz kardynał zostanie wybrany papieżem przez sowicie opłacone konklawe... To tyle jeżeli chodzi o kampanię główną - ale oprócz niej będą też cztery pomniejsze, tematyczne, składające się z samych bitew, historycznych oczywiście. Twórcy przygotują dla nas najsłynniejsze starcia Ryszarda Lwie Serce, Saladyna, Roberta Bruce'a (tak, tego z Bravehearta) i Henryka V - zatem ani Hattin, ani Bannockburn, ani też Agincourt nas nie miną. Choć najprawdopodobniej zbledną szybko przy bataliach tysięcy żołnierzy toczonych w sieci. Na ich temat niestety zbyt wiele nam nie wiadomo - autorzy obiecują jedynie, że będzie to całkiem nowa jakość, bitwy niepodobne do tych znanych poprzednio. Jedna tylko wieść jest mało pozytywna - nigdzie nie wspomniano o możliwości rozegrania całej kampanii w sieci. Fani Total War czekają na tę opcję już od lat, coraz bardziej niecierpliwie - i nawet ostatnio wnieśli do Creative Assembly petycję z prośbą o kampanię online. Czy twórcy przychylą się do tych pokornych błagań? Osobiście mam nadzieję, że tak... ale nawet jeżeli nie, to i tak gra będzie rządzić. Władać. Przewodzić. Masakrować. No, kuran, boska będzie i tyle. Premiera pod koniec roku. Czekamy. |
|